harcerz harcerz
505
BLOG

Czarne krzyże nad Polską

harcerz harcerz Polityka Obserwuj notkę 9

…to tytuł książki napisanej przez Stanisława Skalskiego, ale ja nie o tym – ja o Radku i jego podróży liniami "Luftwaffe" na Ukrainę.

W dzisiejszym internetowym wydaniu Dziennika przeczytałem, że:
"Sikorski leci Luftwaffe ratować Ukrainę
Polska i Niemcy spieszą razem na ratunek bankrutującej Ukrainie. Jutro szefowie MSZ obu krajów polecą do Kijowa samolotem kanclerskim. Na jego skrzydle jest napis "Luftwaffe" i czarny krzyż niemieckich sił powietrznych. Nasza dyplomacja namawiała Niemców do zamalowania tych symboli." …
"To w historii dyplomacji wyjątkowa sytuacja. W drodze do ukraińskiej stolicy szef niemieckiego MSZ Frank-Walter Steinmeir wyląduje na warszawskim Okęciu, aby zabrać na pokład Radosława Sikorskiego. Obaj polecą oficjalnym samolotem kanclerskim, na którego skrzydle widnieje napis „Luftwaffe” i czarny krzyż niemieckich sił powietrznych. Polskie źródła dyplomatyczne przyznają, że ze względu na złe skojarzenia z III Rzeszą przedstawiciele naszych władz próbowali przekonać Berlin do zamalowania obu napisów na czas rejsu. Ale ze względówprotokolarnych okazało się to niemożliwe."
Już nie chodzi o to, że polskie źródła dyplomatyczne widocznie uważają dziennikarzy za idiotów. Gorzej jest z tym, że dziennikarze myślą podobnie o swoich czytelnikach.
Wrzucona w obieg informacja, jakoby polskie MSZ prosiło Niemców, aby zamalowali znaki wojskowe niemieckich sił powietrznych na swoim samolocie, jest po prostu idiotyczna. 
Możliwe, że sztab wizerunkowy PO obawiał się zgryźliwych komentarzy i pytań, czy wypada polskiemu przedstawicielowi rządu lecieć w maszynie noszącej symbole, które wymalowane na sztukasach z rykiem dziesiątkowały polskich żołnierzy w 1939 r. lub pacyfikowały powstańczą Warszawę w 1944 r. i puścił zapobiegawczo informację, że wszak Radek z krzyżami na skrzydłach poleci, ale starał się by je zamalowano…
Niemcy w tej historii też wypadają sympatycznie. Bo chętnie by swoje symbole zamalowali, żeby nie te przeklęte protokoły dyplomatyczne…
Ja na miejscu dziennikarza, który wysmażył ten artykuł, bym jeszcze bardziej ubarwił całe zajście i dopisał, że polskie MSZ namawiało jednocześnie Niemców, aby przylecieli do Warszawy ubrani w żupany i kontusze, a sam Steinmeier z przyklejonym sarmackim wąsikiem… i dodał, że strona niemiecka była bardzo pozytywnie do tego pomysłu nastawiona, ale musiała odmówić ze względu na… te przeklęte protokoły dyplomatyczne…
Platforma panicznie się boi łatki partii pro-niemieckiej - inaczej nie mogę sobie wytłumaczyć, dlaczego puszczają w obieg takie idiotyzmy.
Życzę panu Radkowi, aby uniknął sytuacji jak pan Rokita, który wyniesiony z samolotu w kajdankach, swoją przygodę z niemieckimi liniami lotniczymi zapamięta do końca życia. Pan Radek ma jednak jedną przewagę nad Rokitą, chronią go… te przeklęte protokoły dyplomatyczne…

A już tak na marginesie – nie wiem czy przedstawiciele polskiego rządu powinni latać samolotami z napisem "Luftwaffe". Niby to nic, ale jednak…

harcerz
O mnie harcerz

                     

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka